25.
02.
2014.
Pozostałe
Pozostałe
- Film nie jest wierną ekranizacją książki, bo chciałem w fabule wywołać napięcie, by współczesny widz mógł oglądać te wydarzenia z emocją – mówił Robert Gliński na przedpremierowym pokazie filmu.
Pierwszy poza Warszawą pokaz filmu "Kamienie na szanie"” w
reż. Roberta Glińskiego, byłego rektora Szkoły Filmowej, miał miejsce 24 lutego w kinie Bałtyk w Łodzi. Film
obejrzeli harcerze, harcmistrzowie, nauczyciele, filmoznawcy, wykładowcy
Uniwersytetu Łódzkiego z rektorem prof. Włodzimierzem Nykielem oraz wykładowcy
Szkoły Filmowej w Łodzi.
W filmie, opartym na opisanych przez Aleksandra Kamińskiego wydarzeniach z książki "Kamienie na szaniec", występują studenci i absolwenci Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi. Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę” zagrał Marcel Sabat, Pawła – Piotr Bondyra, Heńka – Karol Górski, Baśkę - Paulina Gałązka, "Wesołego" - Filip Pławiak. Policjanta przed Arsenałem zagrał Mariusz Jakus, nasz wykładowca. W ojca "Zośki" wcielił się Krzysztof Globisz, rodziców "Rudego" kreują Danuta Stenka i Artur Żmijewski, majorem Janem Kiwerskim jest Andrzej Chyra.
http://www.youtube.com/watch?v=Vpn9QLMk9Jw
W "Kamieniach na szaniec" Roberta Glińskiego (zdjęcia Paweł Edelman) głównymi bohaterami są "Zośka" i "Rudy", postać trzeciego harcerza – Alka została zmarginalizowana, co zauważyli harcerze uczestniczący w łódzkiej przedpremierowej projekcji.
– Oni walczą w imię przyjaźni, a nie dla ojczyzny – zauważył jeden z widzów.
- Film nie jest wierną ekranizacją książki, bo chciałem w fabule wywołać napięcie, by współczesny widz mógł oglądać te wydarzenia z emocją – mówił Robert Gliński. – To byli fantastyczni chłopcy, pełni życia, nie tylko walczyli, ale też bawili się i śmiali.
Filmoznawca dr Konrad Klejsa: - Polała się łza, można też było się uśmiać, i to jest w filmie dobre. Łatwo być mądrym po obejrzeniu filmu, ja bym dwie sceny wyciął, gdzie pedał patosu jest za bardzo przyciśnięty.
Jeden z uczestniczących w pokazie nauczycieli uznał, że sposób przedstawienia wydarzeń historycznych w filmie jest uproszczeniem, by mogła go odebrać tzw. gimbaza. Inna nauczycielka wyraziła ubolewanie, że uczniowie będą pisać prace maturalne nie na podstawie pierwowzoru literackiego, ale wersji filmowej zdarzeń. - W filmie nie widać, że oni walczyli dla ojczyzny, pracowali nad swoimi charakterami – ocenił jeden z widzów. – w tym bałaganie zostaje tylko przyjaźń, brakuje etosu.
Dr Małgorzata Jakubowska z Instytutu Kultury Współczesnej UŁ: - Jako widz wolę film o takich proporcjach, że na pierwszym planie jest braterstwo i przyjaźń, a na drugim patriotyzm.
.
Film wchodzi na ekrany kin 7 marca.
Zdjęcia: Mikołaj Zacharow
W filmie, opartym na opisanych przez Aleksandra Kamińskiego wydarzeniach z książki "Kamienie na szaniec", występują studenci i absolwenci Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi. Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę” zagrał Marcel Sabat, Pawła – Piotr Bondyra, Heńka – Karol Górski, Baśkę - Paulina Gałązka, "Wesołego" - Filip Pławiak. Policjanta przed Arsenałem zagrał Mariusz Jakus, nasz wykładowca. W ojca "Zośki" wcielił się Krzysztof Globisz, rodziców "Rudego" kreują Danuta Stenka i Artur Żmijewski, majorem Janem Kiwerskim jest Andrzej Chyra.
http://www.youtube.com/watch?v=Vpn9QLMk9Jw
W "Kamieniach na szaniec" Roberta Glińskiego (zdjęcia Paweł Edelman) głównymi bohaterami są "Zośka" i "Rudy", postać trzeciego harcerza – Alka została zmarginalizowana, co zauważyli harcerze uczestniczący w łódzkiej przedpremierowej projekcji.
– Oni walczą w imię przyjaźni, a nie dla ojczyzny – zauważył jeden z widzów.
- Film nie jest wierną ekranizacją książki, bo chciałem w fabule wywołać napięcie, by współczesny widz mógł oglądać te wydarzenia z emocją – mówił Robert Gliński. – To byli fantastyczni chłopcy, pełni życia, nie tylko walczyli, ale też bawili się i śmiali.
Filmoznawca dr Konrad Klejsa: - Polała się łza, można też było się uśmiać, i to jest w filmie dobre. Łatwo być mądrym po obejrzeniu filmu, ja bym dwie sceny wyciął, gdzie pedał patosu jest za bardzo przyciśnięty.
Jeden z uczestniczących w pokazie nauczycieli uznał, że sposób przedstawienia wydarzeń historycznych w filmie jest uproszczeniem, by mogła go odebrać tzw. gimbaza. Inna nauczycielka wyraziła ubolewanie, że uczniowie będą pisać prace maturalne nie na podstawie pierwowzoru literackiego, ale wersji filmowej zdarzeń. - W filmie nie widać, że oni walczyli dla ojczyzny, pracowali nad swoimi charakterami – ocenił jeden z widzów. – w tym bałaganie zostaje tylko przyjaźń, brakuje etosu.
Dr Małgorzata Jakubowska z Instytutu Kultury Współczesnej UŁ: - Jako widz wolę film o takich proporcjach, że na pierwszym planie jest braterstwo i przyjaźń, a na drugim patriotyzm.
.
Film wchodzi na ekrany kin 7 marca.
Zdjęcia: Mikołaj Zacharow