CARLOS REYGADAS - reżyser i jego intuicja!
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
21. 03. 2024.
Pozostałe

Gościem Szkoły Filmowej w Łodzi był wybitny meksykański reżyser Carlos Reygadas. Twórca spotkał się ze społecznością Szkoły!

Carlos Reygadas przyjechał do Polski.

Cel? Produkcja kolejnego filmu NARODZINY UMBRY (prod. Mantarraya Producciones – Meksyk; Mandants – Polska), do którego zdjęcia odbywały się m.in. na Podkarpaciu.

We wtorek, 19 marca, w Łodzi – krótki przystanek, aby poznać kolebkę polskiej kinematografii i społeczność Szkoły Filmowej.

W szczerym i serdecznym spotkaniu z reżyserem, które poprowadziła dr Aleksandra Jankowska (absolwentka reżyserii oraz wykładowczyni na scenariopisarstwie PWSFTviT), padło wiele pytań o metody pracy, pomysły i zarządzanie własną twórczą energią.

- „To wszystko nie jest takie proste, jak się wydaje. Wszystko zależy, jaki masz stosunek do życia. Jeśli życie nie przestaje cię zaskakiwać, jeśli doceniasz mrok i ciszę przed pójściem spać, takie proste sytuacje, które podtrzymują twoją obecność w teraźniejszości, to czujesz, że twoja dusza żyje. (…) Kręcimy teraz w Polsce i to już jest dla mnie powód do przemyślenia, co to znaczy być dobrym ojcem, dobrym człowiekiem, reżyserem, co robię w życiu – staramy się kategoryzować pewne pojęcia, co potem różnie wychodzi w życiu. Ale jeśli nie myślimy w ramach pewnego modelu, jak na przykład zgodne partnerstwo, to nie moglibyśmy jednak w pełni realizować tych pojęć”.

Reżyser chętnie dzielił się swoimi przemyśleniami na temat istoty kinematografii:

- „Film jest osobliwym i złożonym tworzywem, ponieważ z jednej strony jest bardzo bliski prawdziwemu życiu, ale z drugiej to życie nie dzieje się naprawdę. Ty musisz złożyć film w całość, aby się wydarzył. Musisz poczuć go jako pewną całość”.

Student zadał pytanie o intuicję reżyserską i sposób jej pielęgnowania.

- „Uważam, że intuicja to główny napęd i źródło reżyserii. To, co bywa trudne, to nie brak intuicji, ale odwaga, którą musisz mieć, aby przejść test własnej racjonalności. Możesz mieć intuicję, ale jeśli nie pozwolisz jej pozostać na swoim miejscu i sprawdzasz ją, to zaczynasz blokować główne źródło napędowe. To wszystko kwestia zaufania i choć brzmi jak bycie silnym, to ja nie mówię ‘bądź twardy’. Mówię ‘bądź odważny’, ponieważ nie musisz wszystkiego rozumieć i wyjaśniać. Ale to nie znaczy też, że postępujesz w sposób przypadkowy. Kiedy postępujesz zgodnie z intuicją, czujesz, że to działa. Myślę, że racjonalizm nie sprzyja kreatywności.

(…) W kinematografii dostrzegam obsesję akceptacji, udzielania informacji zwrotnej, warsztatów, na których ludzie mówią ci, czy idziesz w dobrym czy złym kierunku, dzielą się swoją opinią – według mnie, to nie jest droga artysty. Twoją artystyczną drogą powinna być wewnętrzna wizja i połączenie jej z zewnętrznym światem".

Andrzej Mellin, wykładowca scenariopisarstwa, zapytał reżysera o metodę pisania scenariuszy i poszukiwaniu pomysłów.

- „Odpowiem o praktycznej stronie powstawania scenariuszy, nie jest to żaden koncept. Nie wiem, skąd pochodzą, ani w jaki sposób rozwijają się moje pomysły. Bardzo często nawet nie wiem, co znaczą. Na przykład, kiedy robiłem mój ostatni film o rodzinie, bardzo intymny [NASZ CZAS – przyp. red.], chciałem zrobić również film, i nadal chcę, o wojnie amerykańsko-meksykańskiej w latach 1946-48. Mam wiele pomysłów na ten temat. Ale skończyłem film i za każdym razem go odkładałem, ponieważ coś silniejszego ciągnęło mnie w inną stronę. Pomysł o nowym filmie mam już w głowie od 10 lat i czuję w nim pewien mrok. Nie tylko z geopolitycznego punktu widzenia, ale również z psychologicznego związanego z takimi pojęciami jak kontrola, przemoc, osądzanie i karanie. Więc taki pomysł tworzy się w mojej głowie, ale nie wiem dokładnie, w jaki sposób to się odbywa. Myślę też często o miejscach, które uwielbiam – plaża na południowym wybrzeżu Meksyku, chciałbym tam nakręcić jakieś ujęcie.

(…) Kiedy muszę napisać scenariusz, izoluję się na kilka dni, piszę od rana do wieczora, maksymalnie 4 dni. Piszę obrazami. Nie uczęszczałem do szkoły filmowej, więc nie uczyłem się, jak się robi filmy. Nauczyłem się tego oglądając je.

(…) Nie piszę scenariuszy pod względem technicznym, tekstu, który ma być adaptowany na wielki ekran. Myślę, że twórca filmowy powinien myśleć obrazami, nie tylko wizualnie, ale też dźwiękowo. To są obrazy, które zawierają czas, wizję i dźwięk.

(…) Kino to ruchoma kamera i dźwięk, który też jest ruchem rzeczywistości. Kino zatrzymuje siłę życia. (…) Najważniejsze są wewnętrzne powiązania pomiędzy obrazami – jaki obraz pojawia się przed i po. I w tym aspekcie, kino jest bliskie marzeniu sennemu".

Rektorka Szkoły Filmowej Milenia Fiedler zapytała o pracę nad montażem jego filmów.

- „Uważam, że twórca filmowy wizualizuje sobie film myśląc o jego czasie, dźwięku, kolorze, kadrowaniu czy wielkości obiektów w kamerze. Musimy go prewizualizować, ponieważ kino to dla mnie wewnętrzne relacje między obrazami. Reżyser musi wiedzieć, jak materiał zostanie pocięty. (…) Twórca przeważnie montuje film w swojej głowie, a następnie w kamerze. Każdy mój film montuję sam, co nie znaczy że samodzielnie, ponieważ współpracuję z moją żoną i innymi montażystami, którzy udzielają mi rad jak równi reżyserzy.
 
(…) Obrazy są prewizualizowane, dlatego mogę powiedzieć, że 95% montażu odbywa się dosyć szybko, na zasadzie złożenia wszystkich elementów w całość. Następnie kolejne 5% jest wykończeniem, nadaniem rytmu. Czasami również trzeba zamaskować błędy, które zawsze popełniamy podczas kręcenia.

(…) To są 3 najważniejsze zasady montażu: ukryć błędy, usunąć zbędny materiał oraz nadać rytm.”

Na pytania, które studenci i studentki zadawali otwarcie, odpowiadał z dozą pewności i autentyczności.

Co jeszcze dla reżysera jest ważne w uprawianiu kina?

Storyboardy – odzwierciedlają rytm historii i prewizualizują, w jaki sposób obrazy współgrają ze sobą.

Ekipa filmowa – nie musi być liczna, ale musi być zaangażowana.

Nuda – jest dobrym i pożytecznym doświadczeniem, ponieważ uczy innego poczucia rytmu.

MIŁOŚĆ i PASJA, które mają ogromne znaczenie i pomagają iść naprzód!

Dziękujemy za to pełne PASJI spotkanie!

tłum. i red. Małgorzata Lisiecka-Muniak
fot. Mikołaj Zacharow