Każdy dla każdego jest hubą
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
13. 05. 2014.
Pozostałe

Wilhelm Sasnal i Anna Sasnal 13 maja byli gośćmi zajęć dla studentów montażu Szkoły Filmowej. Wspólnie z montażystką Beatą Walentowską mówili o swoim filmie "Huba". Dyskusja była gorąca.

Malarz, który odniósł jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów spośród artystów swojego pokolenia, zrealizował 3 filmy: "Z daleka widok jest piękny", "Aleksander" i "Huba". Wilhelm Sasnal jest jednocześnie scenarzystą, operatorem, reżyserem i producentem. Anna Sasnal - współautorką scenariusza i reżyserką. Dyskutowali z nimi studenci i wykładowcy, m.in Milenia Fiedler i Jarosław Kamiński.

http://filmpolski.pl/fp/index.php?film=1233507

Anna Sasnal: - Opowiadanie tylko o życiu, zbyt oczywiste i realne, zupełnie nas nie interesowało. W tym filmie jest historia, ale nie chcieliśmy się stać niewolnikami historii.

Głos z Sali: - Ale jest bohater i jego przemiana…

Wilhelm Sasnal: - My nie znamy takich pojęć.

Anna Sasnal: - To jest historia starego człowieka i młodej kobiety opowiadana we fragmentach żyjących razem w mieszkaniu. Nie mieliśmy zamiaru określać ich relacji.

Wojciech Rawecki. - Montowałem „Fragmenty” Agnieszki Woszczyńskiej. Nie muszę wszystkiego rozumieć, wystarczy, że film mnie angażuje.

Milenia Fiedler: - Film jest komunikatem. Jest filmem, jeśli uruchamiam siebie i rozumiem doświadczenie kontaktu z dziełem. On może być impresyjny, emocjonalny, intelektualny. W przypadku waszego filmu, który bardzo daleko odchodzi od konwencji filmowych i przyzwyczajeń widzów, wyszłam z poczuciem pewnego rodzaju chaosu i irytacji. Nie wiem, co zobaczyłam, ta forma jest dla mnie zbyt otwarta, a bodźce emocjonalne za słabe, bym tę historię chciała sobie odbudowywać. Patrząc na obrazy zbudowałam sobie wyobrażenie całkowitej samotności tego człowieka.

Wilhelm Sasnal: - Być może reżyserzy filmów za bardzo myślą o widzu, a za mało o sobie.

Głos z Sali: - Ale to jest jak pisanie wierszy do szuflady!

Wilhelm Sasnal: - My nie chcemy dostać Oscara!

Anna Sasnal: - Napięcie pomiędzy scenami, ich sąsiedztwo, nie musi wynikach z terroru przyczynowo-skutkowego.

Melania Fiedler: - Relacja między kobietą i mężczyzną w tym filmie jest dla mnie najbardziej kłopotliwa, tak naprawdę oni żyją obok siebie i nic się nie dzieje. W filmie nie ma procesu, jest tylko stan.

Głos z Sali: - Jest dużo ujęć kręcenia się w kółko.

Anna Sasnal: - Tytuł filmu jest wskazówką do zrozumienia. Huba, czyli pasożyt. Tam każdy dla każdego jest hubą. Trzy istoty ludzkie męczące się ze sobą w jednej przestrzeni. Można zobaczyć, co każdy z nich dźwiga. Takich ludzi są setki i dlatego nie określamy, kim są, czy to ojciec i córka, kochanek i kochanka i tak dalej. Pokazujemy fragmenty, to, co mogliśmy zaobserwować i przenieść z realnego świata na poziom metafory.

Głos z Sali: - Jaki jest klucz porządkowania scen?

Beata Walentowska: - My w filmie mamy zasadę haczyków, by sytuacje miały odniesienie w dalszej części filmu. Korzystaliśmy z własnych doświadczeń życiowych i kierowaliśmy się dobrem Jerzego. On się w filmie przed nami bardzo otworzył, nie chcieliśmy wszystkiego pokazywać, by nie zrobić mu krzywdy.

Anna Sasnal: - Dla mnie proces montowania jest jedną z najciekawszych części tej pracy, zwłaszcza przy "Hubie". Mamy cały czas świadomość scenariusza, zmontowaliśmy film, który jest mu bliski, ale nie potrafię sobie odmówić przyjemności ucieczki od niego.

Wilhelm Sasnal: - Zgadzam się na pewną niekonsekwencję i niespójność, nie potrafię odmówić sobie przyjemności, by angażować widza nie emocjonalnie, ale wizualnie, czysto formalnie. Może kino mainstreamowe, bardzo kosztowne, jest zbyt spójne i konsekwentne?

Zdjęcia: Mikołaj Zacharow