20.
12.
2024.
Pozostałe
Pozostałe
Uroczystą przysięgę złożyli, a następnie dyplomy odebrali, doktorzy oraz doktorzy habilitowani. Gościem specjalnym była AGNIESZKA HOLLAND, laureatka tytułu doctor honoris causa Szkoły Filmowej w Łodzi
Na uroczystość przybyli przedstawiciele województwa i miasta:
* Wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Łódzkiego Magdalena Spólnicka,
* Pierwszy Wiceprezydent Miasta Łodzi Adam Pustelnik.
Pierwszą część poprowadziły prof. Katarzyna Mąka-Malatyńska, Prorektor ds. Nauki i Twórczości Artystycznej, która odczytała przysięgę w języku łacińskim oraz prof. Monika Talarczyk, Przewodnicząca Uczelnianej Komisji ds. Stopni.
Poświadczenia nadania stopnia doktora habilitowanego odebrali:
Tomasz Michałowski
Kacper Zamarło
Poświadczenia nadania stopnia doktora odebrali:
Ewa Audykowska-Wiśniewska
Marcin Bastkowski
Leszek Dawid
Agnieszka Goniszewska
Denijal Hasanović
Marek Kałużyński
Mariusz Kuś
Mateusz Łasowski
Jakub Margosiak
Piotr Matysiak
Aleksandra Mikołajczyk
Joanna Osyda
Maciej Pawliński
Aneta Ptak-Rufino
Wojciech Rawecki
Andrei Zagorodnikov
Magdalena Zambrzycka
Mateusz Znaniecki.
Wszystkim osobom, które odebrały dyplomy – serdecznie gratulujemy!
Nastąpił również uroczysty moment wręczenia dyplomu z tytułem doktor honoris causa naszej laureatce Agnieszce Holland.
Tytuł ten został jej nadany podczas 75. inauguracji roku akademickiego 2023/2024, jednak wówczas reżyserka nie mogła być obecna na uroczystości.
Laudację autorstwa prof. dr hab. Filipa Bajona, odczytał dziekan Wydziału Reżyserii Filmowej i Tv dr Leszek Dawid:
"(…) Mając świadomość doniosłości aktu nadania tytułu DOKTORA HONORIS CAUSA Agnieszce Holland wiem, że zasługuje Ona na ten Honor jak mało kto ze światowego gremium reżyserskiej branży. Jej wybitne filmy potwierdzają tylko intuicję najwybitniejszych znawców kina, że filmy powinny mówić o sprawach najważniejszych dla rodzaju ludzkiego i muszą podejmować sprawy najistotniejsze dla naszej kondycji moralnej i naszego samopoczucia artystycznego. Potrafiła Agnieszka Holland połączyć nerw publicystyczny z kinem wysoce artystycznym, co się niewielu udaje, gdyż dobrze wiemy, że jest to zabieg trudny - są to żywioły kontradyktorycznie sprzeczne. Reżyserka wielokrotnie przechodziła przez pole minowe sprzeczności punktów widzenia z odwagą i wyobraźnią, które sprzyjały Jej wielokrotnie łącząc się z efektownym, intelektualnym i artystycznym sukcesem. (…)"
Dyplom wręczyła dr hab. Milenia Fiedler, Rektorka Szkoły Filmowej w Łodzi, a laureatka zwróciła się do społeczności Szkoły:
"(…) Zawsze Łódź była dla mnie legendarnym miejscem, z którego źródło polskiej kultury filmowej bije niemal nieustannie. Mam nadzieję, że będzie dalej biło (…). Musimy walczyć o nadzieję. Trudno powiedzieć, że się walczy o zwycięstwo, w momencie kiedy największym problemem wielu krajów jest drapieżna polaryzacja. Ktokolwiek by nie wygrał, ta druga strona czuje się skrzywdzona, poniżona i zaczyna hodować w sobie ziarno goryczy i nienawiści. I właściwie kiedy patrzymy na dzisiejsze konflikty, to widzimy, że właściwie żywią się one głównie strachem i nienawiścią. (…) Myślę, że my jako filmowcy, musimy przede wszystkim bronić dobra, prawdy i odwagi na naszym małym obszarze. Jesteśmy bardzo łatwi do zaatakowania, a również polska kinematografia przeżywa w tej chwili dość wyraźny kryzys. Nie zaczął się on oczywiście dzisiaj. Jednym z jego powodów jest ustrój zarządzania kulturą, który ciągnie się już od czasów PRL-u i polega na pewnego rodzaju autorytaryzmie. Kolejni ministrowie czy ministry, niezależnie od opcji, a także podlegli im dyrektorzy, mają arbitralne prawo decydować o tym, kto otrzyma środki na swoją produkcję, a kto nie. W momencie kiedy ten system nie jest transparentny i zdemokratyzowany, również merytorycznie, zawsze będziemy hodować postawę klientelizmu. Klientelizm jest w filmie szczególnie łatwy, zabija odwagę i poczucie sprawczości i podmiotowości (…). Brak tej odwagi, a w moim przekonaniu odwaga w przypadku pracy twórczej musi być ekstremalna i radykalna, odciska się również na naszych filmach. Nie możemy na to pozwolić (…). Nie lękać się!"
Za przenikliwą diagnozę współczesnej kinematografii, za obecność wybitnej absolwentki Akademii Filmowej FAMU w Pradze, za wezwanie do odważnej reżyserskiej pracy – społeczność Szkoły Filmowej w Łodzi Agnieszce Holland podziękowała owacją na stojąco.
Dlatego momentem wieńczącym, na który być może wielu czekało, była mistrzowska lekcja kina Agnieszki Holland, którą moderował dr Piotr Pławuszewski, adiunkt w Instytucie Filmu, Mediów i Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
To była wspaniała, nie tylko sentymentalna, podróż po jej twórczości artystycznej. Padały pytania o konkretne tytuły, na które reżyserka chętnie odpowiadała przytaczając związaną z nimi anegdotę. Jak kilkukrotnie podkreśliła, uwielbia opowieści, ale praca twórcy filmowego, w jej przekonaniu, niesie ogromne brzemię odpowiedzialności:
"[Zmysł humoru – przyp. red.] to jest coś, co nas ratuje, żeby nie brać siebie zbyt poważnie. Wiemy, że każdy kolejny film jest wielką odpowiedzialnością, również finansową. To jest ciężar, z którego niektórzy sobie chętnie nie zdają sprawy, a ja myślę, że trzeba sobie z niego zdawać sprawę, bo (…) są to pieniądze, środki publiczne, które były nam przez ludzi czy instytucje powierzone. Odpowiedzialność jest potrójna: za artefakt, który tworzymy – czy będzie się nadawać do życia?; za pieniądze, które wydajemy i również za ekipę, z którą pracujemy. (…) Poczucie odpowiedzialności i lęk, że tym razem się nie uda, towarzyszą do końca. (…)".
Laureatka chętnie opowiadała o początkach pracy reżyserskiej, o etiudach, które kręciła w FAMU, o pierwszych filmowych ambicjach:
"Gdy miałam 15 lat, myślałam, aby być malarką, ale nie wyrażałam się dostatecznie w malarstwie. Potrzebowałam jeszcze innych elementów: opowiadania historii, wymyślania narracji, czytania książek i władzy. (…) Miałam gen lidera i powiedziałam sobie wtedy – to jest reżyser filmowy. Od tego momentu, od 15. roku życia, robiłam już wszystko, aby przygotować się do zawodu i egzaminów do szkoły filmowej."
Pytania o mistrzów, zwłaszcza literackich – Franza Kafkę czy Fiodora Dostojewskiego – stawały się punktem wyjścia do rozważań na temat natury człowieka:
"Wystarczyło we wczesnej młodości czytać ze zrozumieniem Dostojewskiego, aby człowiek pojął, że najbardziej zacięta walka rozgrywa się w duszy człowieka, między dobrem a złem. Rzeczywiście, poza klinicznymi psychopatami, ludzie mają w sobie potencjał dobra i zła, mniej więcej po połowie. Z tym, że zło się znacznie łatwiej hoduje. Nie trzeba go podlewać, wystarczy dać przyzwolenie i ono rozrasta się jak chwast, jak barszcz Sosnowskiego. Po całej Europie i po całym świecie. Zawsze mnie interesowała ta równowaga."
O wielu elementach rzeczywistości, nie tylko artystycznej czy kulturowej, Agnieszka Holland opowiadała, odsłaniając przed nami wątki autobiograficzne, które ukształtowały ją jako twórcę filmowego i człowieka.
Za tę bezkompromisową lekcję Kina i Życia – z serca dziękujemy!
red. Małgorzata Lisiecka-Muniak
fot. Mikołaj Zacharow
* Wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Łódzkiego Magdalena Spólnicka,
* Pierwszy Wiceprezydent Miasta Łodzi Adam Pustelnik.
Pierwszą część poprowadziły prof. Katarzyna Mąka-Malatyńska, Prorektor ds. Nauki i Twórczości Artystycznej, która odczytała przysięgę w języku łacińskim oraz prof. Monika Talarczyk, Przewodnicząca Uczelnianej Komisji ds. Stopni.
Poświadczenia nadania stopnia doktora habilitowanego odebrali:
Tomasz Michałowski
Kacper Zamarło
Poświadczenia nadania stopnia doktora odebrali:
Ewa Audykowska-Wiśniewska
Marcin Bastkowski
Leszek Dawid
Agnieszka Goniszewska
Denijal Hasanović
Marek Kałużyński
Mariusz Kuś
Mateusz Łasowski
Jakub Margosiak
Piotr Matysiak
Aleksandra Mikołajczyk
Joanna Osyda
Maciej Pawliński
Aneta Ptak-Rufino
Wojciech Rawecki
Andrei Zagorodnikov
Magdalena Zambrzycka
Mateusz Znaniecki.
Wszystkim osobom, które odebrały dyplomy – serdecznie gratulujemy!
Nastąpił również uroczysty moment wręczenia dyplomu z tytułem doktor honoris causa naszej laureatce Agnieszce Holland.
Tytuł ten został jej nadany podczas 75. inauguracji roku akademickiego 2023/2024, jednak wówczas reżyserka nie mogła być obecna na uroczystości.
Laudację autorstwa prof. dr hab. Filipa Bajona, odczytał dziekan Wydziału Reżyserii Filmowej i Tv dr Leszek Dawid:
"(…) Mając świadomość doniosłości aktu nadania tytułu DOKTORA HONORIS CAUSA Agnieszce Holland wiem, że zasługuje Ona na ten Honor jak mało kto ze światowego gremium reżyserskiej branży. Jej wybitne filmy potwierdzają tylko intuicję najwybitniejszych znawców kina, że filmy powinny mówić o sprawach najważniejszych dla rodzaju ludzkiego i muszą podejmować sprawy najistotniejsze dla naszej kondycji moralnej i naszego samopoczucia artystycznego. Potrafiła Agnieszka Holland połączyć nerw publicystyczny z kinem wysoce artystycznym, co się niewielu udaje, gdyż dobrze wiemy, że jest to zabieg trudny - są to żywioły kontradyktorycznie sprzeczne. Reżyserka wielokrotnie przechodziła przez pole minowe sprzeczności punktów widzenia z odwagą i wyobraźnią, które sprzyjały Jej wielokrotnie łącząc się z efektownym, intelektualnym i artystycznym sukcesem. (…)"
Dyplom wręczyła dr hab. Milenia Fiedler, Rektorka Szkoły Filmowej w Łodzi, a laureatka zwróciła się do społeczności Szkoły:
"(…) Zawsze Łódź była dla mnie legendarnym miejscem, z którego źródło polskiej kultury filmowej bije niemal nieustannie. Mam nadzieję, że będzie dalej biło (…). Musimy walczyć o nadzieję. Trudno powiedzieć, że się walczy o zwycięstwo, w momencie kiedy największym problemem wielu krajów jest drapieżna polaryzacja. Ktokolwiek by nie wygrał, ta druga strona czuje się skrzywdzona, poniżona i zaczyna hodować w sobie ziarno goryczy i nienawiści. I właściwie kiedy patrzymy na dzisiejsze konflikty, to widzimy, że właściwie żywią się one głównie strachem i nienawiścią. (…) Myślę, że my jako filmowcy, musimy przede wszystkim bronić dobra, prawdy i odwagi na naszym małym obszarze. Jesteśmy bardzo łatwi do zaatakowania, a również polska kinematografia przeżywa w tej chwili dość wyraźny kryzys. Nie zaczął się on oczywiście dzisiaj. Jednym z jego powodów jest ustrój zarządzania kulturą, który ciągnie się już od czasów PRL-u i polega na pewnego rodzaju autorytaryzmie. Kolejni ministrowie czy ministry, niezależnie od opcji, a także podlegli im dyrektorzy, mają arbitralne prawo decydować o tym, kto otrzyma środki na swoją produkcję, a kto nie. W momencie kiedy ten system nie jest transparentny i zdemokratyzowany, również merytorycznie, zawsze będziemy hodować postawę klientelizmu. Klientelizm jest w filmie szczególnie łatwy, zabija odwagę i poczucie sprawczości i podmiotowości (…). Brak tej odwagi, a w moim przekonaniu odwaga w przypadku pracy twórczej musi być ekstremalna i radykalna, odciska się również na naszych filmach. Nie możemy na to pozwolić (…). Nie lękać się!"
Za przenikliwą diagnozę współczesnej kinematografii, za obecność wybitnej absolwentki Akademii Filmowej FAMU w Pradze, za wezwanie do odważnej reżyserskiej pracy – społeczność Szkoły Filmowej w Łodzi Agnieszce Holland podziękowała owacją na stojąco.
Dlatego momentem wieńczącym, na który być może wielu czekało, była mistrzowska lekcja kina Agnieszki Holland, którą moderował dr Piotr Pławuszewski, adiunkt w Instytucie Filmu, Mediów i Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
To była wspaniała, nie tylko sentymentalna, podróż po jej twórczości artystycznej. Padały pytania o konkretne tytuły, na które reżyserka chętnie odpowiadała przytaczając związaną z nimi anegdotę. Jak kilkukrotnie podkreśliła, uwielbia opowieści, ale praca twórcy filmowego, w jej przekonaniu, niesie ogromne brzemię odpowiedzialności:
"[Zmysł humoru – przyp. red.] to jest coś, co nas ratuje, żeby nie brać siebie zbyt poważnie. Wiemy, że każdy kolejny film jest wielką odpowiedzialnością, również finansową. To jest ciężar, z którego niektórzy sobie chętnie nie zdają sprawy, a ja myślę, że trzeba sobie z niego zdawać sprawę, bo (…) są to pieniądze, środki publiczne, które były nam przez ludzi czy instytucje powierzone. Odpowiedzialność jest potrójna: za artefakt, który tworzymy – czy będzie się nadawać do życia?; za pieniądze, które wydajemy i również za ekipę, z którą pracujemy. (…) Poczucie odpowiedzialności i lęk, że tym razem się nie uda, towarzyszą do końca. (…)".
Laureatka chętnie opowiadała o początkach pracy reżyserskiej, o etiudach, które kręciła w FAMU, o pierwszych filmowych ambicjach:
"Gdy miałam 15 lat, myślałam, aby być malarką, ale nie wyrażałam się dostatecznie w malarstwie. Potrzebowałam jeszcze innych elementów: opowiadania historii, wymyślania narracji, czytania książek i władzy. (…) Miałam gen lidera i powiedziałam sobie wtedy – to jest reżyser filmowy. Od tego momentu, od 15. roku życia, robiłam już wszystko, aby przygotować się do zawodu i egzaminów do szkoły filmowej."
Pytania o mistrzów, zwłaszcza literackich – Franza Kafkę czy Fiodora Dostojewskiego – stawały się punktem wyjścia do rozważań na temat natury człowieka:
"Wystarczyło we wczesnej młodości czytać ze zrozumieniem Dostojewskiego, aby człowiek pojął, że najbardziej zacięta walka rozgrywa się w duszy człowieka, między dobrem a złem. Rzeczywiście, poza klinicznymi psychopatami, ludzie mają w sobie potencjał dobra i zła, mniej więcej po połowie. Z tym, że zło się znacznie łatwiej hoduje. Nie trzeba go podlewać, wystarczy dać przyzwolenie i ono rozrasta się jak chwast, jak barszcz Sosnowskiego. Po całej Europie i po całym świecie. Zawsze mnie interesowała ta równowaga."
O wielu elementach rzeczywistości, nie tylko artystycznej czy kulturowej, Agnieszka Holland opowiadała, odsłaniając przed nami wątki autobiograficzne, które ukształtowały ją jako twórcę filmowego i człowieka.
Za tę bezkompromisową lekcję Kina i Życia – z serca dziękujemy!
red. Małgorzata Lisiecka-Muniak
fot. Mikołaj Zacharow