LOWE STORY. Przepływ. Nie wyścig.
Wszystkie newsy
ENGLISH
1
25. 03. 2025. Wydział
Reżyseria

Warsztat reżyserski IV roku reżyserii - MIKROŚWIATY - pod opieką Jana Jakuba Kolskiego i Grzegorza Jaroszuka. Budowanie relacji, ćwiczenie rzemiosła, lekcje z UWAŻNOŚCI. Tak powstawało LOWE STORY.

To już dobra tradycja Szkoły – warsztaty studentów reżyserii pod opieką Jana Jakuba KolskiegoGrzegorza Jaroszuka, w trakcie których na planie spotykają się studenci reżyserii oraz studenci innych wydziałów i specjalności Szkoły. RAZEM robią film.

LOWE STORY to autorska adaptacja opowiadania Jana Jakuba Kolskiego z cyklu MIKROŚWIATY.

O czym będzie ten film? W zatrzymanej w czasie wsi żyje Helena oraz jej mąż, szewc Józek. Pewnego dnia do zakładu szewskiego przychodzi kobieta nie z tego świata. Helena musi podjąć walkę o miłość.

A o czym są warsztaty? Rozmawiamy z Janem Jakubem Kolskim, naszym wykładowcą oraz Angeliką Cygal, studentką reżyserii, współautorką scenariusza i współreżyserką filmu.

P R Z E P Ł Y W

Jolanta Karpińska – Panie Profesorze, co jest celem tych warsztatów?
Jan Jakub Kolski – Chcę zadbać o to, by studenci umieli tworzyć na planie połączenia zawodowe, które uczynią w przyszłości ich pracę skuteczniejszą. Naturalnie, miarą takiej skuteczności, jest doniesienie do ekranu możliwie najwięcej emocji ze scenariusza i możliwie najwięcej komunikatu. To jest rodzaj gimnastyki; zwracasz się do właściwego człowieka, we właściwej chwili i mówisz mu właściwą rzecz. To, co trafia na ekran to suma wysiłków wielu ludzi. Plan filmowy bywa opresyjny, wymaga podejmowania wielu decyzji w krótkim czasie. Muszą być na to gotowi. Uczymy się na błędach, na tych warsztatach wolno je popełniać. Inaczej niż w zawodzie; tam błąd rodzi konsekwencje. Szkoła jest miejscem nauki, ale i odważnych prób, które – bywa – kończą się małymi katastrofami. Suma tych katastrof i korekt naprawiających je, to droga do zawodowej wprawy i pewności siebie.

J.K. - Jakie są Pana wnioski z tych warsztatów - co jest mocną stroną naszych studentów, a co wyzwaniem i przestrzenią do pracy?
J. J. K. - Nasi studenci świetnie porozumiewali się z aktorami. Potrafili wypracować taki poziom rozmowy, dzięki któremu nie musieli niczego udawać. To dowód ich talentu, ale też obraz szczególnych umiejętności ludzkich. Przy tym dobrze obsadzili swój warsztat, a wiadomo jakie to ważne. Wyzwaniem była komunikacja z pionem operatorskim, tak aby ramy technologiczne nie krępowały współpracy, nie ograniczały jej. Starałem się przekonać studentów, że na planie są komunikacje różnego rzędu, ale tą najważniejszą, najbardziej krwiotwórczą jest komunikacja między aktorem i reżyserem. Trzeba Jej stworzyć możliwie najlepsze warunki.

J.K. - To wyzwanie łączy i rzemiosło i psychologię.
J.J.K. - Słowem, które by je spajało jest UWAŻNOŚĆ. Trzeba dobrze PATRZEĆ i SŁUCHAĆ. Tym co otwiera uszy i oczy jest dobre przygotowanie. Ono pomniejsza strach i tworzy środowisko dla uważności. Kiedy dobrze patrzysz, masz szansę zauważyć coś, czego nie zapisałeś w scenariuszu; naddatek, obdarowanie. Oczywiście, trzeba się też trochę bać. Strach i film żyją w przyjaźni. Podobnie jak miłość i film.

J.K. - Czy jest Pan spokojny o naszych studentów i ich drogę zawodową?
J.J.K. - Przede wszystkim - ja ich bardzo lubię. Na poziomie człowieczym są ulepieni z dobrej gliny. Takiej, która otwiera drogę. Nawet jeżeli jeszcze nie jestem spokojny o ich rzemiosło, to jestem spokojny o to, że będą potrafili zapytać, dociec, znaleźć kogoś, kto rozwiązanie zna lepiej i nakłonić go, by się tym rozwiązaniem podzielił.

J.K.- Studenci czerpią od Pana wiedzę, doświadczenie. Co czerpie Pan od nich?
J.J.K. - Oni mi uświadamiają, że świat znacząco się zmienia, w wielu aspektach, i żeby za nim nadążyć trzeba mieć otwartą głowę i serce. Dzięki nim jakoś nadążam, chociaż nie ze wszystkim. Przyjęło się mówić, że przybywanie z młodymi ludźmi sprawia, że jesteśmy młodsi niż metryka na to wskazuje i coś w tym jest.

J.K. - Podczas warsztatów studenci ćwiczą się w relacjach. Jaka jest Wasza relacja?
J.J.K. - Miałem wiele lat temu taki zwyczaj, że na początku roku prosiłem studentów o indeksy i wpisywałem wszystkim piątki. Potem sami mogli decydować, czy chcą przychodzić na moje zajęcia, czy nie. Drogi do mnie są dla nich zawsze otwarte. Jak już nie będziemy w związku formalnym, czyli w szkole, w relacji nauczyciel - student, zawsze mogą do mnie wrócić, jak do starszego kolegi, zapytać, poradzić się. Taka jest moja oferta dla nich. Doświadczyłem, że to co daję, wraca do mnie powiększone… Oni utrzymują mnie w gotowości, pomagają w ciągłym odnawianiu przymierza ze światem. To jest przepływ.

_____________________

N I E    W Y Ś C I G 

Jolanta Karpińska - Pani Angeliko, czym te warsztaty były dla Pani? Co było ich głównym wyzwaniem?
Angelika Cygal - Całą grupą musieliśmy zarządzić ekipą i pozytywnie wpłynąć na jej pracę. Pogodzenie wyobraźni wszystkich reżyserów zaangażowanych w projekt z tym, co dobre dla dramaturgii filmu i dokonanie jednoznacznych wyborów, które posuną pracę całej produkcji do przodu było dla nas jednym z większych wyzwań. To była całkiem spoko lekcja, by kolejny raz zorientować się, że w filmie nie chodzi o nasze JA, a o historię, którą będą oglądać widzowie.

J.K. - Co było unikalne podczas tej pracy?
A.C. - Pomysł na film popchnął nas w stronę rozwiązań technologicznych, których w swoich etiudach nie mieliśmy okazji spróbować (jak na przykład powiększenie postaci granej przez Martę Ojrzyńską do gigantycznych rozmiarów). Naszym założeniem było stworzenie autorskiego świata, w którym obok zatrzymanej w czasie wsi istnieje futurystyczne miasto. Tworzenie takiego “swojego świata” wymaga bardzo precyzyjnych zasad rozumianych przez autorów oraz pracy nad tym, by widz odczytał to, w jaką grę z nim gramy.

J.K. – LOWE STORY. Co to będzie za historia, jaki to będzie film?
A.C. - To opowieść o dorastaniu do miłości. Główna bohaterka, po tym, jak zmieniła siebie, mogła naprawdę kochać i być kochana. Zawsze po czytaniu tego scenariusza zadawałam sobie pytanie - czy jeśli bohaterka musiała się zmienić, by wydarzyła się miłość - to czy to naprawdę była miłość? Czy świadome czyny niszczą magiczną bezinteresowność uczuć?

J.K. – Ten "swój świat" budowaliście wśród kolegów, ale i pod opieką wykładowców, twórców filmowych, którzy chętnie dzielą się wiedzą, doświadczeniem i deklarują pomoc. Co dla Pani to znaczy?
A.C. - Wymiana energii między twórcami jest bardzo istotna, by nie utknąć w swoich własnych przekonaniach. Świadomość, że jako studenci i może przyszli reżyserzy działający w branży możemy liczyć na pomoc bardziej doświadczonych twórców, w jakiś sposób napełnia poczuciem, że nie uczestniczymy w żadnym przykrym wyścigu. Poza tym, myślę, że bycie dobrym dla drugiego człowieka jest podstawą wiarygodności reżysera, twórcy.

_____________________

LOWE STORY

scenariusz na podstawie opowiadania "Szewska miłość" Jana Jakuba Kolskiego: Angelika Cygal, Katarzyna Kosajda
reżyseria: Jun Akagawa, Gor Arushanyan, Karolina Biesiacka, Angelika Cygal, Klaudia Fortuniak, Katarzyna Kosajda, Aneta Ptak, Paulina Sikora, Aico Tan, Varvara Zarytska
zdjęcia: Martyna Wróbel oraz Juri Walcher
występują: Marta Ojrzyńska, Antonina Swoboda, Wojciech Solarz, Jędrzej Matwijów, Gor Arushanyan,
montaż: Julia Kharybina
dźwięk na planie: Marcin Zalewski, Robert Marczak
scenografia: Ewa Klimek, Tatiana Kościelniak, Bartek Stankiewicz
kostiumy: Jakub Kępka
współpraca kostiumograficzna: Paulina Sikora
charakteryzacja: Ewa Sicińska, Agata Stefaniak
kierownictwo produkcji: Gabriela Chudzik, Szymon Hliniak, Maria Posiadało
kierownictwo planu: Oskar Ciesielski
casting: Karolina Biesiacka, Klaudia Fortuniak
koordynatorka scen intymnych: Marcjanna Lelek
second unit operatorski: Mateusz Gołębiewski
asystent kamery / ostrzyciel: Emilian Szopa, Michał Majewski, Maciej Ułamek,
mistrz oświetlenia: Peter Laut
oświetlacz: Franciszek Bednarczyk, Vladyslav Apanasenko, Tomasz Stępniak, Mateusz Stępień, Artur Wiecha
efekty vfx: Aleksander Kropidłowski
współpraca przy efektach vfx: Aneta Ptak, Łukasz Depczyk
operator drona: Ksawery Synak
operator steadicamu: Paweł Traczyk
kierowcy: Sławomir Gula, Piotr Kowalik, Andrzej Ogórkowski
opieka artystyczna: Jan Jakub Kolski, Grzegorz Jaroszuk
opieka produkcyjna: Agata Golańska

Zdjęcia realizowane były m.in. w Tworzyjankach w okolicach Brzezin i Kalinowie w okolicach Głowna

Twórcy filmu serdecznie dziękują wszystkim, którzy wsparli projekt.

!!! ZOBACZ FOTOSY Z PLANU AUTORSTWA ANGELIKI CYGAL !!!